Ostatnie pożary jakie miały miejsce w lasach otaczających Czarnobyl, na powrót przypomniały nam o tym dość ciekawym miejscu, które swego o czasu było niemalże na ustach całego świata. Katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku przeszła nie tylko do historii, ale również ma trwałe odcisnęła swoje piętno w popkulturze. Ostatnimi czasy bardzo popularne stały się również wycieczki do tak zwanej zony, czyli obszaru wokół elektrowni.
Jak wyjechać do Czarnobyla?
Przede wszystkim abyśmy mogli w ogóle wejść do zony i rozpocząć zwiedzanie, musimy uzyskać specjalne pozwolenie. Konieczna będzie również opieka ze strony profesjonalnego przewodnika. Warto tutaj podkreślić, że kwestia uzyskania pozwolenia nie jest specjalnie prosta. Dlatego też wycieczki indywidualne do Czarnobyla są dość trudne w organizacji. Uzyskanie tych wszystkich zezwoleń na własną rękę, może się okazać zbyt czasochłonne i kosztowne. Dlatego zdecydowanie warto w tym wypadku skorzystać z wycieczek organizowanych przez biura podróży.
Wiele osób zastanawia się również czy wyjazd do zony wokół Czarnobyla jest w ogóle bezpieczny, biorąc pod uwagę historię tego miejsca. Jednak zgodnie z informacjami, jakie możemy znaleźć na stronach biur podróży zajmujących się tego typu wycieczkami, jest to w pełni bezpieczne. Niemniej jednak przebywając w zonie musimy przestrzegać kilku ważnych zasad. Przede wszystkim nie wolno tam palić papierosów, a także jeść i pić, czegokolwiek co tam znajdziemy. Nie powinniśmy również siadać, ani dotykać jakichkolwiek znajdujących się tam przedmiotów.
Co zobaczymy w zonie?
Przede wszystkim warto zwiedzić Prypeć. To opuszczone miasto, które robi spore wrażenie na zwiedzających. Jeszcze w dniu awarii w 1986 było zamieszkane przez tysiące ludzi, którzy zatrudnieni byli głównie w pobliskiej elektrowni. W związku z awarią miasto zostało ewakuowane. Obecnie możemy zobaczyć opuszczone w pośpiechu miasto widmo, które wywiera kolosalne wrażenie.
Warto również zobaczyć potężny radar “Oko Moskwy”. To potężna stalowa konstrukcja, która kiedyś stanowiła istotny element systemu ostrzegania przed atakiem na ZSRR. Obecnie konstrukcja ta jest dość mocno skorodowana. Wielu śmiałków, oczywiście pomimo zakazów, próbuje się na nią wspinać. Jej ogromne rozmiary zapierają dech w piersi. Będąc w Prypeci warto również zajrzeć do wielu w pośpiechu opuszczonych budynków, gdzie znajdziemy rzeczy codziennego użytku, a nawet zabawki.